Emocje czy rozum? Fałszywa alternatywa
Ideał „czystego rozumu”, który jest pozbawiony emocji, jest bardzo mocno ugruntowany w powszechnej świadomości. Bardzo często mówi się o tym, że emocje wręcz wykluczają racjonalne myślenie. Pogląd ten wydaje się nie do obalenia w świecie, w którym wielkie triumfy zaczyna święcić pozbawiona emocji sztuczna inteligencja.
Paradoksem jest to, że to rozdzielenie emocji od racjonalności jest jednak poważnie kwestionowane przez neuronaukę – zespół różnych dyscyplin naukowych koncentrujących się nad badaniem mózgu.
Szukając danych na ten temat, warto zajrzeć do książki profesora neurologii behawioralnej, Antonio Damasio, pod tytułem „Błąd Kartezjusza”. Na czym polega ów błąd Kartezjusza? Właśnie na kultywowaniu przekonania, że myślenie jest aktywnością, która powinna się odbywać bez udziału ciała z jego stanami emocjonalnymi. Damasio dowodzi, że taki kartezjański umysł jest mitem. Umysł nie jest jedynie systemem nerwowym, ale ma połączenie z ciałem. Emocje opisują stan życia w naszym żyjącym ciele. Między innymi dlatego tak naprawdę nie da się wyposażyć maszyny w ludzką inteligencję. Maszyna nie odczuje bowiem na przykład prawdziwego bólu czy przyjemności.
Nigdy nie istniał umysł, który jedynie waży dowody, podąża za ciągami rozumowań i na tej podstawie dokonuje najlepszych wyborów. Współczesna neuronauka anuluje ten pogląd i wprowadza do dyskusji nowy model prezentujący koncepcję ”afektywnej inteligencji”, gdzie emocje znajdują się w centrum racjonalności.
Model „afektywnej inteligencji” można obserwować analizując proces komunikacji perswazyjnej, obliczonej na efekt w postaci zmiany czyichś przekonań i zachowań. Neuronauka afektywna pokazuje, że już Arystoteles miał rację, twierdząc, że do słuchaczy przebija się tak naprawdę jedynie taki komunikat, który jest mniej lub bardziej nacechowany emocjonalnie. To jest to, co „działa”.
Jeśli tego nie uwzględnimy, to nigdy nie zrozumiemy istoty publicznej debaty i nie nauczymy się konstruować komunikatów, które będą rzeczywiście perswazyjne. To emocje są tworzywem, który spaja społeczeństwa, tworzy wartości dla nich ważne. To emocje inspirują do działania, do ruchu. W tym kontekście ciekawe jest, że nawet samo słowo „emocja” wywodzi się od łacińskiego słowa „emovere”, które można tłumaczyć jako „poruszać”. Komunikat oparty na faktach, liczbach, danych o kosztach, opiniach eksperckich, bez odwołania się do emocji, jest dla naszego mózgu komunikatem pustym, nie zmuszającym do skupienia uwagi, przede wszystkim, do podejmowania działań.
Czy takiego powiązania emocji z rozumem da się dowieść naukowo? Otóż technologie obrazowania pracy mózgu pokazują nam, że nasz mózg generuje emocje w strefie podkorowej, która jest połączona z neokorteksem, uważanym za siedzibę wyższych funkcji poznawczych. Strefa podkorowa jest położona za i nad naszymi oczami. Odbiera ona zewnętrzne informacje i dokonuje oceny, czy mamy do czynienia z ze zjawiskiem pozytywnym czy negatywnym, a następnie wysyła informację do systemów wywołujących odczucia (np. zwiększenie tętna), podświadome reakcje czy stany mentalne prowadzące do podjęcia czynności. Emocje i rozum są zatem ze sobą dosłownie powiązane przez dendryty neuronalne, które wychodzą ze strefy podkorowej i wchodzą do strefy neokorteksu.
Emocja jest więc elementem ściśle, wręcz fizjologicznie, powiązanym z procesem racjonalnego rozumowania. Możemy myśleć o czymś, że jest złą lub dobrą decyzją, ale nie zaczniemy działać dopóki „nie poczujemy” jakiegoś impulsu do działania, a więc jakiejś „emocji”. Emocje pobudzają umysł, a nie sabotują go. Nie jesteśmy kartezjańskimi maszynami cyfrowymi i koniec końców nie podejmujemy decyzji o podjęciu działania bez udziału emocji. Warto to wziąć pod uwagę nie tylko w kontekście komunikacji perswazyjnej, ale także na przykład myśląc o szukaniu swoich osobistych motywacji do podejmowania naszych działań.
Autor: dr Sławomir Torbus